Siatkówka - Sezon 2021/22 |
Najlepsi w 1. lidze
AktualnościZmieniamy level04-01-2014 9:27 | aniouu
6 ŚCIĘĆ kontra SPS SPART RUDA ŚLĄSKA Pierwsza akcja: spokojne wprowadzenie piłki do gry, poprawne przyjęcie, przyzwoita wystawa i… spotkanie z rękami blokujących. Druga – podobny przebieg z tą różnicą, że zakończona skuteczną kontrą. Następnie – punkt bezpośrednio z zagrywki. Kolejna próba to fatalne przyjęcie, wykorzystane bez zastanowienia przez rywali, którzy uskutecznili atak z piłki przechodzącej. Tym sposobem na tablicy wyników wyświetla się rezultat 4-0 dla… SPARTu! Takiego początku chyba nikt się nie spodziewał. Oczywiście, w miarę upływu czasu Panowie z 6 ŚCIĘĆ wzięli się do pracy, zaczęli odrabiać straty i dosyć szybko wyszli na prowadzenie, ale do końca pierwszej odsłony w ich grze nadal panował bałagan i kłopoty z komunikacją. Atmosfera chaosu udzieliła się także Czerwonym, którzy po dobrej inauguracji, również się pogubili i stopniowy wzrost efektywności w grze rywali, przypłacili obniżeniem jakości własnych zagrań. Ostateczny rezultat to powtórka z pierwszej kolejki, czyli zdecydowana, choć nieporywająca, wygrana ekipy w żółtych strojach, wśród których tego dnia „na plus” wyróżniali się rozdający karty Patryk Kowalski i porywający do walki – jak na kapitana przystało – Dawid Kopczyński.
„To tylko moment, kiedy ofiara wilkiem staje się”. Te właśnie słowa cisną mi się „na palce”, gdy wracam myślami do meczu SZALEŃCÓW z KA SPRÓBUJ Z NAMI. Wiem, wiem – mieliśmy tutaj do czynienia z mieszanką (w zależności od perspektywy) sportowego szczęścia/pecha, zbyt wczesnym rozluźnieniem – a przez to – obniżeniem koncentracji, brakiem komunikacji i całą masą innych „składników”, ale fakty są bezsprzeczne! SZALEŃCY odnotowali najlepszy w swojej karierze w RALS występ – wreszcie zdobywając punkty, wykorzystując słabsze momenty w grze przeciwnika i eliminując ilość niewymuszonych błędów własnych. Już pierwsza odsłona meczu, choć wygrana przez ekipę ze Świętochłowic do 18., pokazała, że w naszych „szalonych zawodnikach” czai się potencjał na sprawienie niemałej niespodzianki. Świetną dyspozycją serwisową oraz pracą blokiem podbudowali swoje morale i z dobrymi humorami wyszli do walki w drugim secie, w trakcie którego mogliśmy obserwować coś na kształt bardzo wyrównanego pojedynku z cyklu „polot i fantazja kontra ustalona taktyka”. Tym razem „szaleństwo” się opłaciło, bo rywalizacja wyrównała się na 1 do 1 ;) W tie-breaku Klubowicze wrócili do rozwiązań z pierwszego seta – na boisko powrócił Karol Szumowski a Mateusz Król udzielał się w przyjęciu. Te zmiany wystarczyły, by siatkarze KA już w pierwszych akcjach wypracowali bezpieczną przewagę, której nie oddali aż do ostatniego gwizdka. Najbardziej Wartościowym Graczem spotkania okrzyknięto Łukasza Bulandę, trudniącego się – tym razem w pojedynkę – funkcją rozgrywającego.
SALOS TEAM vs. KOMISARIAT i „zapadali my w senne letargi…” Grudniowe wieczory dłużą się niemiłosiernie, w dodatku czekał nas jeszcze jeden pojedynek, więc może i taka drzemka była wskazana, ale akurat ja, podczas spotkania tych dwóch ekip, liczyłam na piękną, zaciętą i trzymającą w napięciu walkę. Tymczasem, sporą część meczu mogłabym zamknąć w dwóch słowach: dominacja KOMISARIATU albo rozbicie SALOSu. Za to od stanu 12-7 (w drugiej odsłonie) na korzyść faworytów, rywalizacja nabrała kolorów, dzięki czemu kartka na notatki w końcu zaczęła się wypełniać. Wszystko zaczęło się od kłopotliwej do odbioru zagrywki zawodnika ze Świętochłowic. Swoje trzy grosze w ataku dołożył debiutant – Łukasz Janus a i Arek Bartosiak zaczął przypominać siebie z zeszłego sezonu. Smaczku całej rywalizacji dodawał fakt, że nie było to jednostronne przebudzenie – siatkarze KOMISARIATU jak zwykle trzymali poziom – rozgrywający dobiegał do każdej piłki (co, przy nieco gorszej dyspozycji w przyjęciu, warto podkreślić) i tradycyjnie mógł korzystać z całej palety siatkarskich rozwiązań. Gonitwa TEAMu za wyrównaniem stanu punktowego w miarę upływu czasu przeobraziła się w wyścig jak równy z równym – dowodem niech będzie fakt, że nasi V-ce Mistrzowie wywalczyli piłkę setową. Koniec końców – podobnie jak i w pierwszym spotkaniu tych dwóch ekip – nerwową, szarpaną końcówkę lepiej znieśli siatkarze KOMISARIATU i to oni – z Mariuszem Ziętalem na czele – cieszyli się zwycięstwem.
Uwieńczeniem wieczoru było spotkanie VOLLEY TEAM JAWORZNO z INFORMATYKAMI, którego zarówno atmosfera, jak i wynik końcowy, były bardzo podobne do występu w inaugurującej sezon kolejce. Z bardziej charakterystycznych fragmentów gry na uwagę zasługuje imponująca seria punktów zdobytych bezpośrednio z zagrywki przez INFORMATYKA – Radka Tuchowskiego. Równie ciekawe okazało się antidotum Jaworzan na owego snajpera, którzy po prostu wzięli go na przeczekanie, dochodząc do wniosku, że w końcu będzie musiał się pomylić ;) Gdy nadejszla wiekopomna chwila, ponownie przejęli inicjatywę i błyskawicznie zakończyli spotkanie, a wyróżnieniem MVP odznaczono Jarka Sibielaka.
Do zobaczenia w czwartek ;) Ściągnij plik KomentarzeTa wiadomość nie została jeszcze skomentowana. Dodaj komentarzAby dodawać komentarze trzeba być zarejestrowanym i zalogowanym w serwisie. |
Logowanie i rejestracjaNie masz konta? Zarejestruj się! Ostatnie wyniki
|