Siatkówka - Sezon 2021/22 |
Najlepsi w 1. lidze
AktualnościRALS REWELACJA!25-11-2013 8:30 | KursorHala sportowa przy ul. Hallera budzi we mnie same pozytywne skojarzenia. Jako małolata co niedzielę na żywo uczestniczyłam w meczach Pogoni Ruda Śląska. Atmosfera rywalizacji na najwyższym poziomie, tłumy kibiców, głośny, przeszywający na wskroś doping, morze granatowo-białych szalików, specyficzny 'pisk' adidasów i prawdziwe Gwiazdy Koszykówki na parkiecie! Nigdy wówczas nie przyszło mi do głowy, że kiedyś ta właśnie hala będzie mi jeszcze „bliższa”, że poznam jej każdy zakamarek i że będę czuła się w jej murach, jak u siebie :) A tak właśnie jest :) Mam świetną pracę, otaczam się w niej wyjątkowymi, inspirującymi i przemądrymi Ludźmi i – poza ciągłym rozwojem – mam w gratisie zapewnione rozrywkowe czwartki w „Świątyni Siatkówki” :)
Wiem, wiem: kibiców jest u nas jak na lekarstwo (ale są – z czego bardzo się cieszymy i co niesamowicie doceniamy:)), siatkówka to nie koszykówka, a i ranga zawodów to przysłowiowe niebo a ziemia, ale obserwując czwartkowe zmagania KOMISARIATU i VOLLEY TEAM JAWORZNO, atmosfera „koszykarskich wspomnień” z lat dzieciństwa samoistnie do mnie wróciła... Czemu wyróżniam akurat ten mecz? Otóż, było w nim wszystko! Świetna dyspozycja serwisowa, przyzwoity procent pozytywnego przyjęcia, holistyczne podejście do szukania punktowych akcji – mam tu na myśli zarówno grę z głową, jak i ataki z cyklu „bij-zabij”. W dodatku, pomimo wysokiego stopnia zaciętości, z parkietu aż tryskała pozytywna energia i klimat świetnej zabawy, a niepewność wyniku dodatkowo wzmagała naszą ciekawość i nie pozwalała oderwać wzroku od parkietu. Koniec końców, spotkanie zakończyło się ZALEDWIE w dwóch setach – na korzyść siatkarzy KOMISARIATU. Dołączone do sprawozdania statystyki drużynowe obrazują sprawiedliwość tego wyniku, jednak pozwolicie, że totalnie pominę taką chłodną, dosłowną, liczbową analizę, na rzecz bardziej duchowego podejścia i podsumuję ów mecz jednym krótkim stwierdzeniem: Mount Everest emocji został zdobyty! ;)
A jak wyglądały pozostałe zmagania? Zacznę od tego, że jestem beznadziejnym typerem ;) Obstawiałam, że 9. kolejka przyniesie nam co najmniej 3 tie-breaki, ale jak już doskonale wiemy – nie było ani jednego.
Akt pierwszy czwartkowego wieczoru to dla mnie uosobienie słów: „Jakaś misterna część w konstrukcji zdarzeń pękła”. O godzinie 19. na boisko wyszli gracze 6 ŚCIĘĆ oraz SALOS TEAM. Innymi słowy: mieliśmy krótką powtórkę z zeszłorocznych finałów. Słowa „krótka” użyłam tutaj z premedytacją. Nie wiem, czy to tylko moje odczucie, ale w obu odsłonach towarzyszyło mi wrażenie, że zawodnicy SALOS TEAM dwoją się i troją, skrupulatnie zbierają punkt do punktu, wylewają z siebie siódme poty, by następnie w mgnieniu oka roztrwonić przewagę. W pierwszej odsłonie takim punktem zwrotnym okazało się pechowe nie wykorzystanie przechodzącej piłki, a następnie efektywny i efektowny atak w wykonaniu Patryka Kowalskiego. Drugi set był w zasadzie kopią poprzedniego. Tutaj ponownie większym spokojem i dokładnością wykazali się siatkarze w żółtych strojach i to oni odnotowali na swoim koncie kolejne zwycięstwo.
Mecz nr 2 to spotkanie SZALEŃCÓW z INFORMATYKAMI. Odbył się. I to właściwie tyle… Pod względem sportowym nie zapamiętałam z niego dosłownie nic. W innych aspektach, utkwił mi w pamięci bojowy okrzyk Panów z Chorzowa: „Kim jestem? Jestem Zwycięzcą!” (tak też było;)) oraz rozbrajający optymizm i wesołość SZALEŃCÓW, którzy mając świadomość rychłego zakończenia spotkania, zagrzewając się do dalszej walki, apelowali do serwującego akurat zawodnika „Noooo! To teraz z jakieś 5 asów” ;) LOL :D
Jako ostatni podczas 9.kolejki zaprezentowali się nam zawodnicy SPS SPART i VOTUM HELENKA. Ci drudzy pojawili się w rudzkiej hali w okrojonym składzie, jednak to nie przeszkodziło im w odniesieniu bezapelacyjnego zwycięstwa nad „Czerwonymi”, którzy momentami po prostu… byli na boisku. W pierwszym secie tablica wyników sygnalizowała dosyć wyrównaną walkę, jednak trzeba uczciwie przyznać, że była to raczej (bardzo hojna)… wymiana błędów. W drugiej partii siatkarze HELENKI wzięli sprawy w swoje ręce i do „prezentów punktowych” ze strony SPARTu dołożyli także dokładniejsze przyjęcie - a co za tym idzie – ciekawsze i bardziej precyzyjne rozwiązania pierwszych akcji i coś, co nazywam amortyzacją przy obronie ataku. Solidarność jajników zobowiązuje;P więc nie omieszkam wspomnieć, że prym w zwycięskiej drużynie wiodła Martyna Murdzek, której gratulujemy tytułu MVP spotkania :) Mam mocne postanowienie poprawy: po każdym naszym spotkaniu będę kładła na szali dwa warianty - pisanie sprawozdania „na świeżo”, by w ten sposób zminimalizować ryzyko, że coś istotnego mi umknie a buzujące we mnie emocje ostygną ;) oraz stopień własnego zmęczenia, dobro współpracowników i istotność piątkowych obowiązków, by nie funkcjonować jako zmierzła i niewyspana kadrowa ;) Na dziś to tyle ;) Ania
Ściągnij plik KomentarzeTa wiadomość nie została jeszcze skomentowana. Dodaj komentarzAby dodawać komentarze trzeba być zarejestrowanym i zalogowanym w serwisie. |
Logowanie i rejestracjaNie masz konta? Zarejestruj się! Ostatnie wyniki
|